poniedziałek, 5 września 2011

Maciste spotyka Polę Negri

Maciste był na pierwszym z serii pokazów odrestaurowanej wersji ''Manii. Historii pracownicy fabryki papierosów''. Prezes bocheńskiego DKF-u relacjonuje:

W pokazach dopiero co odnalezionych filmów zawsze jest coś niezwykłego. Ma się poczucie uczestnictwa w jakimś święcie, misterium. Świadomość, że jako jedni z pierwszych oglądamy okaz uważany za zaginiony, nobilituje i wyzwala napięcie krótko przed seansem. Bez względu na to, czy film spełnia oczekiwania czy nie, podobne wydarzenie jest niecodziennym doznaniem. W Filharmonii Narodowej w Warszawie odbyła się polska re-premiera dzieła "Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów" (1918) w reżyserii Eugena Illésa z Polą Negri w roli tytułowej.


''Mania'' miała swoją premierę na trzy dni przed ogłoszeniem niepodległości Polski, a więc także na ponad rok przed pierwszym pokazem ''Gabinetu doktora Caligari'' i na trzy lata przed powstaniem ''Schodów kuchennych'' Leopolda Jessnera i Paula Leniego oraz ''Szyn'' Lupu Picka. Język filmowy nie był może w powijakach, ale daleko mu było jeszcze do rewolucji formy, zapoczątkowanej właśnie przez awangardę - impresjonistyczną, surrealistyczną, czy - jak w wypadku Niemiec - ekspresjonistyczną. ''Gabinet...'' (w nurcie fantastycznym) i ''Schody kuchenne'' czy ''Szyny'' (w nurcie kammerspiel) zapowiadały nie tylko zupełnie nową tematykę w kinie niemieckim - społeczną lub antycypującą powstanie III Rzeszy i tego następstwa, jak chciał Siegfried Kracauer, ale też operowały bardzo świeżymi na owe czasy środkami filmowego wyrazu. 


Pod tym względem Illés niewiele ma do zaoferowania. Jako reżyser rzadko korzysta z montażu wewnątrzkadrowego - stawia na plany ogólne i pełne, incydentalnie stosując zbliżenia czy detale. Nieruchoma kamera w serii wirażowanych zdjęć filmuje pełne postaci, skąpiąc widzom widoku twarzy. Poprzez to ekspresja aktorska przenosi się z lica na całe ciało. Aktorzy grają ekspresyjnie, ale nie przesadnie, co zdarzało się jeszcze w czasach niemego kina dekadę później. Na pierwszy plan wybija się oczywiście Negri. Polka gra tutaj niejako wbrew wizerunkowi, który przylgnął do niej po serii sukcesów w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Jeśli w późniejszych występach znana była przede wszystkim jako femme fatale, to tutaj gra rolę ofiary. Jej Mania poświęca się dla ukochanego mężczyzny - oddaje się mecenasowi sztuki tylko po to, by kochanek miał możliwość wystawienia opery. Za ofiarność godną bohaterek Von Triera nie spotka ją zrozumienie.  (...)


Więcej na stronach Stopklatki
                                                                  
Film czeka teraz tournée po kilku europejskich stolicach. Co później stanie się z ''Manią''? Żeby poddana cyfryzacji kopia nie leżała bezczynnie w Filmotece, najlepiej byłoby ją oddać do dyspozycji... DKF-om! Któż z was nie chciałby zobaczyć legendarnej Poli Negri na dużym ekranie, przy akompaniamencie muzyki na żywo? Kibicując ''Manii'' w próbach dotarcia do szerszej grupy widzów, będziemy obserwować dalsze losy projektu.

W załączonym trailerze możemy zaobserwować, w jakim stanie była odnaleziona kopia, a jak wygląda po procesie restauracji:
                                                                                                        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz